sobota, 8 grudnia 2012

Alfo! Czyli sobota w poprawie. 27 stron za mną.

Dokładnie tak! Od wczorajszego wieczoru skorektowałem 27 stron. Prawda że przyjemna jeszcze 218 ale to na razie się nie liczy. Cieszmy się chwilą.
*stawia nie wiadomo skąd wstrząśnięty dzban złocistego miodu pitnego*

piątek, 7 grudnia 2012

Korektę czas zacząć - czyli pierwsze 5 poprawnych stron.

Tę wersję tekstu nazywam wersją  Alfa, bez cyferek, przynajmniej na razie.
Hobbit obalony - spodobał mi się mimo wymęczających i długich opisów... Świat w nim przedstawiony jest barwny, malowniczy i mimo zła czającego się za każdym rogiem tryskał radością i szczęściem. 
Nie co irytującym bywały momenty kiedy tuzin krasnoludów i hobbit zamieniało się w bandę wyrośniętych dzieci nie potrafiących poradzić sobie z zawiązaniem sznurówek, ciągłe narzekania, ociąganie, struganie fochów i wiele innych odpychało (tak jak pojawiające się na ich drodze nowych przeszkód wynikających z ich własnej głupoty).
Lecz mimo to opowieść pozostaje na długo w głowie i pobudza wyobraźnie, wciąż widzę ten  ocean drzew Mrocznej Puszczy kiedy to Bilbo wdrapał się na sam szczyt wysokiego drzewa. Bądź pustkowia spod Góry, starego władcę Kruków oraz całej rzeczy innych przygód oraz miejsc jakie odwiedzili.
Pozostawiam wam decyzję czy przeczytać czy też nie, ja za to zabieram się za swoje dzieło.
Pozdrawiam.
C.