Szli właśnie chodnikiem małej
parkowej uliczki. Otoczonej z obu stron równo posadzonymi drzewami. Dziś
pokryte były śniegiem bieląc najbliższą okolicę za każdym dmuchnięciem wiatru.
Łukasz wciąż patrzył w dal.
Widział już tylko dwa malusieńkie kształty w dali kroczące alejkami tutejszego
parku. Wielki nie był. Kilka uliczek, trochę drzewek, trochę…
- Przepraszam panią, ale będę
musiał już iść do domu. Nie wyrabiam się ostatnio z pisaniem, a jeszcze bardzo
dużo przede mną.
Kobieta nie odpowiedziała nic.
Uznał to jako definitywne pożegnanie, nie czekając wiec dłużej skierował krok
wprost na budynek, z którego przyszedł.
W mieszkaniu najbardziej
wysuniętym na trzecim piętrze, siedział człowiek. Czytał. Czytał i myślał.
Czytał i myślał co będzie dalej…
**
Dostanie
i zajęcie posterunku okazało się nie takie oczywiste jak było w planach, bowiem
już na samym rogu ulicy otaczającej budowlę natknęliśmy się na tuzin dobrze
uzbrojonych strażników. Już wtedy dało się dostrzec jakąś anormalność tego w działaniu
milicji, ale nie mogliśmy zawrócić
bowiem w tym samym czasie trwał już szturm na kwaterę główną.
Tak
więc, nie zwracając uwagi na przeciwności, ruszyliśmy przed siebie. Zmieniliśmy
plan działania.
Dwóch
naszych snajperów miało zostać wykorzystanych już teraz. Ustawiłem ich na
dachach pobliskich budynków i rozkazałem na sygnał wyeliminować jak najwięcej strażników
zostając przy tym w ukryciu. Prawie w tym samym czasie wkraczaliśmy my, czyli
cała reszta oddziału. Mieliśmy za zadanie rozprawić się i pojmać co poniektórych
w sprawie przesłuchania oraz dowiedzenia się co jest nie tak.
Polaki
byli tak zdezorientowani, że większych problemów nie mieliśmy ze zdjęciem
całego posterunku znajdującego się na zewnątrz, jednak byli tak zawzięci i
każdy niedobity jak na sygnał sam pozbawiał się życia, jakby zostali
przeszkoleni w takich działaniach. Na nasze szczęście nikt z samobójców nie
miał, albo nie użył granatu, bo to mogłoby się skoczyć dla nas tragedią. Co ja
wtedy czułem..?
Nic
nie czułem. Na polu bitwy się nie czuje, to źle skutkuje w przyszłości – najbardziej
dla ciebie samego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz