wtorek, 6 listopada 2012

Dzień szósty - pisanie w szkole - kontynuacja opisu wieży - 10 594


Wnętrze budynku tworzyć miało samotne, niezależne oraz ogromne miasto w mieście  Pod kopula skrywało się przed burzami oraz niebezpieczeństwami.  Osiedle wciąż było puste, we wnętrzu znajdowało się może kilkadziesiąt niezamieszkałych glinianych chałup  Gdzie nie gdzie świeciły się pochodnie odkrywające mroki pieczary. Miasto liczyło ponad sto kondygnacji, rozciągało się na wszystkie strony, że aż trudno było sięgnąć końca.
Tego dnia wszystko miało sie stać jasne. Tego dnia mieli osiągnąć swój cel. Po wielu latach wspólnych trudów mieli dotrzeć do celu. Każda wyprawa na sam szczyt musiała zaopatrzyć się w odpowiednia ilość zapasów żywności, wody oraz odzieży wierzchniej, ponieważ dotarcie na sama gore zajmowało najsilniejszym z mężów dwie dni i dwie noc, tak wiec z każdym stopniem w gore budowniczowie mieli coraz to większe problemy z postępami. Jednakże udało im się. Ostatnia wyprawa miała dotrzeć własnie dziś. To oni mieli na własne oczy zobaczyć Raj, oraz zatroszczyć się o przymierze miedzy oboma światami.
Wraz z cala eskadra wyruszył Gubernator miejski wraz ze swym oddanym sługa, który jeżeli pertraktacje się powiodą miał zostać ambasadorem niebieskim. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz